Le Magazine Accor Hotels
Open’er Festival 2017

Festiwalowy poradnik

To był mój pierwszy Open'er w życiu i zżerała mnie ciekawość, jak to wygląda naprawdę. Przecież co roku tyle osób się tam zjeżdża. Teraz na spokojnie mogę stwierdzić, że mam mieszanie uczucia, ale chyba wszystko ma swoje plusy i minusy. Postanowiłam napisać mały przewodnik dla przyszłych festiwalowiczów.

Joanna Biernacka - www.ashplumplum.pl

Joanna Biernacka, autorka bloga www.ashplumplum.pl, opowiada o swoim pierwszym Open’erze. Zachęcamy do zapoznania się z relacją Joanny i wskazówkami, które przygotowała dla przyszłych festiwalowiczów.

To był mój pierwszy Open'er w życiu i zżerała mnie ciekawość, jak to wygląda naprawdę. Przecież co roku tyle osób się tam zjeżdża. Teraz na spokojnie mogę stwierdzić, że mam mieszanie uczucia, ale chyba wszystko ma swoje plusy i minusy. Postanowiłam napisać mały przewodnik dla przyszłych festiwalowiczów.

Fot. Ashplumplum

Stylizacja festiwalowa

Długo wcześniej zaczęłam planować, co chciałabym ubrać. Przeglądałam inspiracje w internecie z festiwalu Coachella i zapragnęłam ubrać się tak, jak bywalczynie tamtego festiwalu. Bo jak nie na festiwal, to kiedy? Zazwyczaj moje stylizacje opierają się na klasyce. Tym razem chciałam zaszaleć. Już przed wyjazdem sprawdziłam pogodę i niestety moim oczom ukazały się niskie temperatury i deszcz. Miałam nadzieję do ostatniej chwili, że to się zmieni i do mojej walizki wrzuciłam szorty oraz bluzki z krótkim rękawkiem. Na całe szczęście w ostatnim momencie dopakowałam katanki i grubsze buty. Trzeciego dnia wszystko było mi już obojętne i postawiłam na klasyczne długie spodnie i bluzę.

Najlepszą wskazówką dla wszystkich festiwalowiczów, którzy planują wybrać się na imprezę plenerową jest zabranie ze sobą kaloszy, kurtek i płaszczy przeciwdeszczowych (te ostatnie kosztują na miejscu 20 złotych, dlatego warto mieć je ze sobą w walizce).

Fot. Ashplumplum

Jedzenie na festiwalu

Wybór na miejscu jest ogromny, ale niestety w dużej mierze oparty na fast foodach i bardzo wysokich cenach, na co warto się wcześniej przygotować.

Fot. Ashplumplum

Dojazd na festiwal

Dojazd nie był najłatwiejszy, ale zapewne jest tak co roku. Na początku nie miałam pojęcia, w którym miejscu wybrać nocleg, ale ostatecznie zdecydowałam się na Novotel Marina Gdańsk. Piękny widok z  okna oraz kilka kroków do plaży rekompensowały 2,5-3 h dojazdu na Open’er. Autobusy festiwalowe były przepełnione i trzeba czekać w ogromnych kolejkach, aby dostać się do środka. Po wyjściu z komunikacji miejskiej czekało na nas ok. 2 km drogi do bramek. Wszystko w sporych odległościach od siebie, dlatego koniecznie warto postawić na wygodne obuwie. Codziennie przemierzałam na piechotę ponad 20 km, co dla niektórych będzie dużym plusem, a dla innych sporym wyzwaniem.

Fot. Ashplumplum

Koncerty na festiwalu

Kończyły się za późno. Do hotelu docierałyśmy nawet około 5, a po 8 wstawałyśmy na hotelowe śniadanie, które swoją drogą było przepyszne!  Moimi faworytami muzycznymi w tym roku byli Mia oraz Ralph Kamiński. Bardzo spodobał mi się koncert zespołu Foo Fighters oraz Dua Lipa, ale zawiodła mnie np. Lorde, która bardzo przeciętnie brzmi na żywo. Oczywiście głównym elementem tego wydarzenia jest muzyka, dlatego starałam się być na jak największej ilości koncertów. Niestety… po kilku godzinach nogi odmawiają posłuszeństwa, więc fantastycznym wyjściem są rozmieszczone wszędzie telebimy. Dzięki doskonałej jakości obrazu i dźwięku można oglądać i słuchać koncertów z dowolnego miejsca.

Fot. Ashplumplum

Hotel w Trójmieście

Ze znajomą zatrzymałam się w Novotel Gdańsk Marina, który mieści się obok samej plaży. Trafił nam się pokój na 8. piętrze z widokiem na Sopot. To chyba jeden z najpiękniejszych pejzaży, jakie mogłam obserwować z okna w swoim życiu. Po jedzeniu, które proponowały wyżej wspomniane stoiska na Openerze, marzyło mi się domowe śniadanie, które dostępne było w hotelowej restauracji. Moje codzienne menu to owoce i jajecznica! Palce lizać :) Po wielu godzinach spędzonych na koncertach aż przyjemnie było położyć się ogromnych wygodnych łóżkach.

Fot. Ashplumplum

Atrakcje na miejscu

Na miejscu znajdziecie wiele atrakcji, takich jak np. stanowiska różnych firm oferujące różnorodne konkursy. Są też "kluby" i place zabaw dla dzieci. Wiec nie ma opcji, żeby nudzić się w przerwach między koncertami.

Podsumowując, był to wyjazd pełen atrakcji i nowości dla mnie. W kolejnym roku trochę inaczej rozplanowałabym ten czas i zabrała ze sobą inne rzeczy. Warto przeżyć to na własnej skórze i możliwe, że do zobaczenia za rok.

Fot. Ashplumplum

Podobało Ci się? Udostępnij!

Losowo

Więcej pomysłów na podróże